Rok 1904 obfitował w wiele wydarzeń na świecie. To wtedy Amerykanie rozpoczęli budowę Kanału Panamskiego. To także czas narodzin Witolda Gombrowicza i śmierci Antona Czechowa. 116 lat temu wydarzyła się jeszcze jedna rzecz – w niemieckim Zwickau rozpoczęto produkcję samochodów marki Horch – protoplasty dzisiejszego Audi. Kilkadziesiąt lat później, gdy Europa została przedzielona żelazną kurtyną, z taśmy produkcyjnej fabryki przez następnych kilkadziesiąt lat zjeżdżały dobrze nam znane Trabanty.
Zjednoczenie Niemiec skutkowało przejęciem montażowni przez Grupę Volkswagen, która już od 30 lat zarządza pracami w fabryce. Przez ten czas wyprodukowano ponad 6 milionów aut o napędzie spalinowym – głównie Golfów i Passatów. Po 116 latach Zwickau gotowe jest rozpocząć nowy rozdział swojej działalności – a kto wie, może i zapisać się złotymi zgłoskami w historii elektromobilności. Bowiem to właśnie ku samochodom elektrycznym zwracają się włodarze fabryki, która od teraz będzie produkować tylko pojazdy o napędzie zeroemisyjnym.
Przygotowania do tej zmiany trwają już od wielu miesięcy. W ramach nich przystosowuje się linie montażowe do budowy nowych aut, a cała 8-tysięczna załoga przechodzi specjalistyczne szkolenia z zakresu produkcji EV i pracy z prądem o dużej mocy. Koszt wszystkich przygotowań obliczony jest na 1,2 mld euro. Wszystko po to, aby już od przyszłego roku z taśm produkcyjnych zjeżdżało 330 tys. aut elektrycznych. Dzięki temu fabryka w Zwickau stanie się największym producentem elektryków w Europie. W początkowej fazie niemiecka montownia tworzyć będzie modele marki Volkswagen. W późniejszym terminie w Zwickau mają być też produkowane samochody spod szyldu Audi i Seata.
Jak powiedział dyrektor logistyczny koncernu – Reinhard de Vries: „Z niecierpliwością czekamy na to, co przyniesie nam przyszłość. Trend elektromobilności z pewnością będzie nabierać tempa. Dopilnujemy, aby w Zwickau dotrzymać mu kroku.”
Tekst został stworzony na podstawie artykułu Automotive Logistics i materiałów GV