Na ten niewątpliwy sukces miało wpływ wiele czynników. Jednym z nich był spadek zużycia energii w czasie pandemii, przy jednoczesnym wzroście produkcji OZE.
Zarówno w Polsce, jak i w UE głównej źródłem zielonej energii jest biomasa, która staje się coraz powszechniejsza w polskim ciepłownictwie. Nie można jednak zapomnieć o wzroście produkcji energii wytwarzanej przez farmy wiatrowej, hydroelektrownie oraz fotowoltaike. Szczególnie te ostatnie zwiększyły swoją produkcję o 175% w porównaniu do roku minionego. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie kolosalny wzrost instalacji prosumenckich.
Unia Europejska zakłada, osiągniecie co najmniej 32% udziału OZE w produkcji energii do 2030 roku. Polski Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu zakłada, skromniejsze 21-23%. Co Komisja Europejska uznaje za mało ambitne i wskazuje, że Polska powinna w tym okresie osiągnąć co najmniej 25% udziału OZE w zużyciu energii.
Czy jest to realne?
Jak pokazują dotychczasowe wskaźniki, branża OZE i indywidualni prosumenci rozwijają się niesamowicie prężenie. Oczywiście pozostaje kwestia dotychczasowego ograniczenia produkcji farm wiatrowych oraz dalszych ułatwień formalnych dla producentów OZE. Innym aspektem jest konieczność centralnych inwestycji w rozwój infrastruktury przesyłowej oraz produkcji zielonej energii. Unia Europejska zakłada, osiągniecie co najmniej 32% udziału OZE w produkcji energii do 2030 roku. Polski Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu zakłada, skromniejsze 21-23%.
Komisja Europejska uznaje za mało ambitne i wskazuje, że Polska powinna w tym okresie osiągnąć co najmniej 25% udziału OZE w zużyciu energii.